wtorek, 19 kwietnia 2016

Dieta gluten free atakuje!

Dieta bezglutenowa kolejny raz atakuje ze śniadaniowej telewizji. I co? Kolejny raz sprzeczne informacje dla odbiorcy - dietetyk opowiada jak niezdrowa jest dieta bez glutenu wymachując przy tym opakowaniami produktów gluten-free. 

Moje zdanie na temat glutenu jest bardzo konkretne. Używam w kontakcie z pacjentami pojęcia diety z ograniczeniem glutenu, traktując go ilościowo - im mniej, tym lepiej. Jeśli jest wskazanie np. nietolerancje, choroby o podłożu autoimmunologicznym, dysfunkcje i dyzbiozy jelit, uporczywe objawy ze strony przewodu pokarmowego – przelewanie, wzdęcia, bóle, dyskomfort, jego ograniczenie (bo trudno tutaj mówić o 100% eliminacji) potrafi być zbawienne. Jeśli natomiast osoba nie jest gotowa na to, aby z dnia na dzień zrezygnować z pieczywa, gdyż do tej pory 3 razy dziennie bazą posiłku były białe bułeczki a jednocześnie nie ma dosadnych wskazań – zastępujemy biały chleb pieczywem żytnim 100% (pszenica zawsze odpada). 

Dlaczego nie mówię o eliminacji? Gluten jest w zdecydowanej większości produktów jako „zanieczyszczenie”, np. w procesie produkcji jako śladowe ilości. Eliminacja glutenu oznaczałaby wybieranie produktów z przekreślonym kłosem. Co z nimi nie tak? Większość to produkty na bazie kukurydzy, bardzo mocno przetworzone - tak jak pieczywa gluten-free, często niestety gorsze składem niż biała buła. Dodatkowo tylko wspomnę, że kukurydza u celiaków powinna być także wyeliminowana, bo wchodzi u większości chorych w reakcje krzyżowe z glutenem. I ten wysoki ładunek glikemiczny pakujący nas w cukrzycę. Wpadamy z deszczu pod rynnę. 

I to główny i jedyny argument jaki wyprowadziła dietetyk w telewizji. W tym się zgodzę - dieta bezglutenowa na bazie produktów przetworzonych gluten-free jest niezdrowa. Inne produkty, bardziej naturalne, np. kasza gryczana z oznaczeniem gluten-free to zdecydowany wzrost ceny. Takie produkty przeznaczone są jednak dla osób z alergią na gluten i celiakią, u których niewielkie ilości mogą powodować dolegliwości i tutaj niestety nie ma zmiłuj. W przypadku takich osób również pseudozboża, takie jak gryka czy komosa ryżowa, a także te naturalnie bezglutenowe produkty, jak proso i ryż, czasami mogą dawać reakcje krzyżowe z glutenem, a co za tym idzie również dawać objawy.


Ale czy to jedyna opcja diety bezglutenowej? A co z naturalnymi źródłami bezglutenowymi w diecie osoby nie cierpiącej na chorobę trzewną czy wrażliwą alergię? Czy zastąpienie w „diecie Kowalskiego” kaszy kus kus kaszą jaglaną, a jęczmiennej kaszą gryczaną jest niezdrowe? Czy samodzielnie pieczony chleb gryczany 100% kaszy gryczanej, bez żadnych dodatkowych składników konserwujących czy polepszaczy wyjdzie nam na złe? Myślę, że wręcz przeciwnie. 

Spróbuj na ile się da zastąpić produkty pszenne i źródła glutenu tymi, które go naturalnie nie zawierają, np. gryka, proso, ryż. Nie odczuje tego znacząco portfel, a jelita podziękują. Wybierz w piekarni chleb żytni na zakwasie lub poświęć 10 minut na upieczenie własnego, gryczanego. Spróbuj zjeść o 2 produkty obfitujące w gluten mniej i sukcesywnie zmniejszać jego ilość w diecie. I nie wierz, że taka dieta „bezglutenowa” jest niezdrowa...

Smacznego, ze świeżymi bułeczkami - 100% kaszy gryczanej z czarnuszką :)


Emotikon wink

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz