Dziś pierwszy trening z Łukaszem. Początek zapowiadał się lekko....do czasu ćwiczeń ud... ale tak ma właśnie być, musi boleć a nogi mają być jak galareta- wtedy mięśnie pracują. Ogólnie po całej serii różnych kombinacji powtórzeń przyszedł czas na cardio. Na orbitreku wytrzymałam tylko 8 minut za to przyjemnym zakończeniem był rowerek. Ciekawe, czy rano wstanę z łóżka ;) Miłego wieczoru, Sylwia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz